Hej!
Dzisiaj pokażę Wam mój rozświetlacz z Bell. Muszę się przyznać, że dopiero niedawno się do niego przekonałam i wydobyłam go z dna szafki...Jakoś wcześniej nie miałam zwyczaju używać rozświetlaczy.
Mój kolor to 02:
Opakowanie: Okragłe pudełko z odkręcaną pokrywką - łatwe do popsucia:) Napisy się ścierają.
Konsystencja: Pudrowa, troszkę pyląca.
Aplikacja: Ja nakładam palcami:) i wtedy nic mi nie pyli.
Działanie:
+ ładne, złociste rozświtlenie
+ efekt złotawej tafli
+ niska cena ok 17 zł
+ polski produkt
- niektóre drobinki są dosyć spore, ale jakby opadają i są widoczne tylko te mniejsze po roztarciu palcami
Podsumowanie:
Nie mam dużego doświadczenia jeśli chodzi o stosowanie rozświetlaczy, ale ten jak na razie w zupełności mi wystarczy. Polecam początkującym! Pamiętam też, że szusz stosowała go w swoich makijażach, widziałam w którymś ze starszych filmików na youtube.
A jakie są Wasze ulubione rozświetlacze? Miłego dnia!
Wygląda naprawdę ładnie. Ciekawa jestem, czy mnie te drobinki na żywo nie odstraszą :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie wygląda
OdpowiedzUsuńładnie wypada na skórze :) ja najczęściej kupuje limitki essence :)
OdpowiedzUsuńObsession - co do Essence to wiem, że niedługo ma się pojawić rozświetlacz w płynie, mam nadziję, że uda mi się go upolować:)
OdpowiedzUsuńTrudno mi znaleźć kosmetyki z Bell na sklepowych półkach. Z tego co widzę na zdjęciach strasznie dużo tego rozświetlacza! Też dołączam do oczekiwania na płynny essence :)
OdpowiedzUsuńAmelia - szukaj w małych, niesieciowych drogeriach. Rzeczywiście rozświetlacza z Bell pewnie do końca życia nie zużyję:) ale to nie stoi na przeszkodzie żeby wypróbować inne:)
OdpowiedzUsuńja mam "aż" jeden, słynny AOH z Essence i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńNa ręku bardzo mi się podoba. Ja w swej bogatej kolekcji mam 2 no prawie 3. Jeden to ze stałej kolekcji essence Shimer coś tam, roświetlacz z elfa i cień z essence, który służy mi jako roświetlacz, jednak żaden z nich jak narazie nie uwiódł mnie na tyle, żebym wychwalała go pod niebiosa.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, na kosmetyki Bell trzeba "trafić".
OdpowiedzUsuńJa ostatnio mam hopla na punkcie rozświeltaczy z Essence-jesli jakiś jest w limitowance, ląduje u mnie w koszyku. Słyszałam dużo dobrego o rozświetlaczu z Paese(w nazwie ma coś z mgły:D).
Pozdrawiam:*
Kochana miałam ten rozświetlacz ale nosiłam go w torebce i nie wiem jakim cudem ale cały się pokruszył i go gdzieś położyłam nawet niewiem gdzie:D
OdpowiedzUsuńAle na początku też nie byłam z niego zadowolona potem się przekonałam ale trzeba małą ilość nakładać myślę że na wieczór bardziej się nadaję:))
ja nie używam rozświetlaczy, moja cera sama nienaturalnie się błyszczy- niestety!
OdpowiedzUsuńrozświetlaczy używam bardzo rzadko mam cerę mieszana która i tak po paru godz się błyszczy więc nie potrzebnie sobię mogę zaszkodzić ;)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda :)
Mam ten puder i sprawdza się doskonale :) pozdrawiam cie gorąco :*
OdpowiedzUsuńo, wyglada przeslicznie :)
OdpowiedzUsuńdodaje
patrzyłam już u Ciebie, ale nic nie wpadło mi w oko:(
OdpowiedzUsuńwłaściwie średnio przepadam za 'rozświetlaczami', bardziej preferuję róże i bronzery : )
OdpowiedzUsuńpo prostu w takich lepiej się prezentuję ;d
; )
Pamiętam, że go miałam i miło wspominam :)
OdpowiedzUsuń